Była to spontaniczna decyzja … zaczynam się odchudzać. Nie od jutra czy przyszłego tygodnia. Dzisiaj, teraz, już! Wstałem, ubrałem się pojechałem do sklepu zaopatrzyć swoją lodówkę w zdrowe produkty spożywcze.
Prawie całe moje życie zawodowe związane było ze sportem, prowadzę sklep sportowy i wypożyczalnię sprzętu fitness. Jak mogłeś się tak zapuścić?- zadawałem sobie takie pytanie! Trenowałem na siłowni, ale na zasadach dla mnie w tamtym momencie niezrozumiałych. Masa…masa…kebab, pizza, chińczyk, KFC. Tak właśnie wyglądała moja dieta … dieta, która doprowadziła do wysokiego poziomu tkanki tłuszczowej, nocnych zadyszek i bólu pleców.
Waga 130 kg, pierwsze co przyszło mi do głowy to zmiana treningu na obwodowy, przypominający bardziej CrossFit oraz dodanie treningów biegowych. Obwodówka bardzo mi się spodobała. Kilka prostych ćwiczeń, krótkie odpoczynki. Całość zajmowała mi ok. 30 minut.
Gorzej było z bieganiem! Mój organizm był w bardzo opłakanym stanie…przebiegnięcie 100 metrów sprawiało mi bardzo duży kłopot. Już przy 4 treningu biegowym nabawiłem się kontuzji w kolanie. Troszkę mnie to podłamało, ale nie poddałem się. Bieganie zastąpiłem orbitrekiem, który nie obciążał tak mocno stawów kolanowych jak bieganie. Na początku 15 minutowy trening dawał mi mocno w kość. Kiedy już organizm złapał pierwsze "procenty" kondycji 30-40 minut na orbitreku nie sprawiało większego problemu.
Pierwsze 10 kg zgubiłem w przeciągu 2 miesięcy. Kiedy waga stanęła w miejscu potrzebna była wizyta u dietetyczki, aby zasięgnąć porady specjalisty. Wystarczyła mi jedna wizyta, nakierowanie na prawidłowe nawyki żywieniowe i waga zaczęła dalej się obniżać. Trening na orbitreku został wzbogacony o bieganie. Wzmocnione kolana i obniżona waga sprawiły, że problemy z kolanami odeszły w zapomnienie.
Kiedy już waga obniżyła się do 100kg pojawiły się plany wystartowania w zawodach biegowych. Jestem indywidualistą i postanowiłem poszukać czegoś innego niż wszyscy. Postanowiłem sprawdzić się w morderczym biegu Spartan Race na Słowacji. Zawody organizowane w górach z dodatkowymi przeszkodami naturalnymi i sztucznymi ( podciąganie na linie, przerzucanie opony itp. ) Coś dla prawdziwych twardzieli. Udał mi się zaliczyć ten naprawdę morderczy bieg z czasie ok. 5 godzin. Bieg Spartan Race nauczył mnie pokory do samego siebie, wzmocnił moją psychikę i pokazał że w życiu nie ma przeszkód, których nie da się pokonać.
Obecnie ważę 93 kg i orbitrek na dobre zagościć w moim domu. Wykonuję na nić treningi cardio lub interwały. Zapraszam wszystkich do wypożyczalni sprzętu fitness, wypożyczenie orbitreka na kilka miesięcy może pomóc Wam w walce z nadmiarem tkanki tłuszczowej i poprawie kondycji
POWOLNIAK.PL - mój blog biegach Spartan Race
Incoming search terms: